Opis:
Spotkali się przypadkiem – mieszkająca samotnie Ona i kot, znający zarówno wzloty jak i upadki życia w pojedynkę […]
Recenzja:
Szczerze powiedziawszy nie miałam bladego pojęcia czego miałam się spodziewać po tej mandze. Nie można ukryć, że jako wierna fanka kotów jak i posiadaczka Rudzia (a raczej taka kocia mama) to była pozycja z półki „MUST HAVE”. I mimo, że nie tego oczekiwałam (chodź w sumie czego oczekiwać mogłam?) mogę książeczkę zaliczyć do udanych.
Mamy tutaj kocie spojrzenie na swojego opiekuna. Narracja prowadzona przez zwierzaczka naprawdę pozwala na chwilę zadumy czy nasz pupil też nas tak postrzega? Czy tak samo o nas myśli? Czy też nas sobie tak wyobraża? Powiadają, że to nie my mamy kota, że to kot ma nas, ale mimo wszystko nie zgadzam się z tym, bo czyż nie rośnie serce, gdy kupka futra przychodzi na pieszczotki? Albo się przytulić?
Dobra pozycja na odpoczynek, tekstu jest nie wiele, a kreska jest przyjazna dla oka, zatem myślę, że dla odsapnięcia jak i kocich mam czy tatów, śmiało mogę polecić 😉
Przyszłam tu, bo zobaczyłam słowo "kot". Jako kocia mama i fanka mang maści wszelakiej, myślę, że znalazłam coś dla siebie 🙂