Tytuł: Śmierć w Błękitnej Lagunie
Autor: Elżbieta Szudrowicz, Witold Dębczyński
Wydawnictwo: Novae Res
Rok Wydania: 2020
Ilość Stron: 274
Ocena: 8/10
Opis:
Nawet wśród przyjaciół nie możesz być pewien, że doczekasz jutra.
Dla zgranej paczki sześciorga przyjaciół wycieczka na Islandię miała być spełnieniem marzeń. Gejzery, wodospady, lodowce i wybrzeże oceanu…. Ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. […]
Recenzja:
Mieliście tak, moi kochani, że czytaliście albo chcieliście przeczytać książkę głównie z powodu miejsca, w której dzieje się fabuła? Już w momencie kiedy moje oczki ujrzały opis nie mogłam się doczekać, kiedy „Śmierć” wpadnie w moje dłonie! Akcja na Islandii! Przyznam się szczerze, że od czasów gimnazjum kiedy zaczytywałam się w sagach Margit Sandemo, nie miałam przyjemności czytać książki z miejscową historią.
Zacznę może właśnie od najważniejszego dla mnie aspektu – otoczenia. Może to głupkowate, ale niejednokrotnie sprawdzałam czy autorzy byli dobrze przygotowani: czy nazwy oraz miejsca, którymi prowadzili naszych bohaterów były dobrze zilustrowane. Jako zagorzała fanka Islandii, tamtejszej kultury, czy też zwyczajów nie chciałam zostać „oszukana” jakimiś zmyślonymi obszarami. I tutaj mogę głośno i wyraźnie zawołać: „DOBRA ROBOTA!”. Wspaniale było znowu powrócić do kraju wulkanów, zimna i deszczu. Tak, wiem, że to nie jest pogoda warta utęsknienia, ale wyspa ma po prostu to coś, co sprawia, że nawet zimny klimat potrafi oczarować.
Sami bohaterowie są dobrze wykreowani – młodzi, nie stroniący od zabawy, ale i złośliwi, cyniczni i z normalnymi ludzkimi zachowaniami, to nie były idealne kukły, a po prostu grupa młodych ludzi, znajomych, a może przyjaciół na wyjeździe. Sama fabuła w sobie bardziej przypomina opowieść obyczajową, niżeli twardy i mocny kryminał / thriller – nie znaczy to, że nie jest warta przeczytania, po prostu jeśli liczycie na moc psychologii i krwi to nie zaskoczy ona nas w takim mocnym wydźwięku. Jednakże to jak skonstruowana jest powieść – z sytuacji iście absurdalnych po morderstwo i odkrycie kto jest winny – wciąga bez dwóch zdań!
Całościowo myślę, że wyróżnia się właśnie przede wszystkim umiejscowieniem, sama osobiście nie spotkałam wielu książek z intrygą na Islandii. Autorzy mi zaimponowali wiedzą o tamtym kraju, lekkością pióra i kreacjami, które nie były robione na siłę. Nie nastawiałam się na nie wiadomo jak wielką bombę czytelniczą, a zostałam mile zaskoczona. Powieść jest zdecydowanie warta uwagi, nawet jeśli ma swoje małe mankamenty. W duecie jednak pisze się trudniej, a owe potknięcia można ewidentnie puścić mimochodem. Myślę, że będziecie zadowoleni, więc szykujcie się na dobrości!
Serdeczne podziękowania dla Wydawnictwa NOVAE RES oraz pani MARTY ♥