Rozkosze Grzechu – Meghan March
Tytuł: Rozkosze Grzechu. Tom III
Autor: Meghan March
Wydawnictwo: Editio Red / Helion
Rok Wydania: 2020
Ilość Stron: 246
Ocena: 10/10
Opis:
Grzechy, kłamstwa i wszechogarniająca śmierć.
Wszystko w imię miłości!
Ricky Rango, gwiazda popkultury i obiekt westchnień tysięcy młodych kobiet był tym trzecim,. I chociaż zginął tragicznie dawno temu, jego śmierć niczego nie zakończyła. […]
Recenzja:
Tak bardzo czekałam! Tak ogromnie czekałam na to co przygotowała dla nas Autorka i nawet nie wiecie jak mocno moje serce pękło kiedy zakończyłam czytać całą serię! Może to głupota, ale chwilami czytając o naszych bohaterach uśmiechałam się sama do siebie, uważając, że mam taką połówkę pomarańczy, dla której walczyłabym o wszystko jak lwica (i w drugą stronę podobno też).
Tym razem Meghan March nie oszczędzała nas ani chwili. Pierwszy ścisk serca i łzy płynęły mi już w okolicy 60 strony. Nie ważne było to, że jestem w delegacji i jadę autokarem z obcymi mi ludźmi. Okazywałam emocje od łez po uśmiech mając w nosie co i kto sobie o mnie pomyśli! Ważne było to co LOS zgotował naszym bohaterom. Cieszę się, że w końcu postawili wszystko na jedną kartę i postanowili walczyć z przeciwnościami. Kłody pod nogami jakie napotkali, mimo wszystko nie pozwoliły ani Whitney ani Lincolnowi zaprzepaścić tego co zyskali niesamowitymi trudami.
Chyba najbardziej śmieszną sprawą jest to, że jestem zagorzałą fanką Commodore’a! Ten facet ma werwę, ma moc przebicia i (oczywiście poza naszą parką) jest genialną postacią! Uwielbiam kogoś takiego z charakterem, kto nie znosi sprzeciwu, kto zna swoje miejsce i wie jak sterować innymi. Zdecydowanie mogłabym mieć takiego dobrego kumpla!
Wiem, że Czytelnicy mają zdania podzielone na temat owej kontynuacji. Mnie ona się podobała od A do Z. Były emocje, było pragnienie wiedzy co dalej, był strach, obawa i żal. Było wszystko to co porządny erotyk – romans powinien w sobie zawierać. Autorka pisze doskonale, lubię jej lekkie pióro i fakt, że nie boi rzucić się siarczystym słowem. Dobrze kreuje namiętne chwile / sceny i nie boi się puścić wodze fantazji, by stworzyć rewelacyjną fabułę.
Początkowo (jak już wspomniałam przy wcześniejszych tomach) miałam złudne wrażenie, że będzie to powieść w stylu „Romea i Julii” i uwierzcie mi, jedno z drugim nie ma nic wspólnego, a takie porównanie mogło by być z lekka krzywdzące (nie lubię klasyki, może dlatego uważam, że powieści Meghan są o niebo lepsze!). Na pewno będę sięgać po kolejne tytuły. Nie ma to tamto. Oficjalnie mogę zapowiedzieć wszem i wobec, że Meghan March ląduje w moim worku z ulubionymi autorkami. Bo tak i już!
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Helion / Editio Red za świetną serię i świetne zakończenie!