Tytuł: Czwarta Małpa
Autor: J.D. Barker
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok Wydania: 2018
Ilość Stron: 432
Ocena: 9/10
Opis:
Tajemniczy seryjny morderca, zwany przez policję Zabójcą Czwartej Małpy (#4MK), sieje postrach wśród mieszkańców Chicago. Policja od lat bezskutecznie próbuje odkryć jego tożsamość. […]
Recenzja:
Znacie to uczucie kiedy dana książka wyskakuje Wam wszędzie niemalże z lodówki? Wiele osób chwali, nie wielki odłam Czytelników uważa, że jest jako tako, a jeszcze mniejszy procent określa tytuł jako gniot. Moją największą obawą przy takich powieściach zawsze jest jedna kwestia – czy rozgłos i sława idą w parze z faktycznym stanem i czy przypadkiem nie zawiodę się na powieści, a przecież nikt z nas tego nie lubi.
Właśnie dlatego też tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej historii. Obawiałam się, że może mi nie podejść, że język Autora może mnie znudzić, albo fabuła może mnie rozczarować. I dzisiaj po lekturze pierwszego tomu, wiem, że wszelkie moje „gdybania” nie miały żadnego znaczenia ani podłoża. Ta historia jest bombowa i przyznaję się, bez bicia, że żałuję, że dałam się nakręcić głupkowatym myślom, co w efekcie sprawiło, że sięgnęłam po „Czwartą Małpę” po trzech latach od jej wydania w Polsce.
Jednym z faktów jaki mnie zaskoczył jest przebiegłość Autora i jego żonglerka w zdarzeniach, z którymi się spotykamy. Niby nic nie wskazuje na jakąś wielką kryminalną zagadkę, a tu się okazuje, że słusznie ten tytuł był określany „książką roku”. Pisarz wodził nas za nos raz za razem, a ja nie mogłam oderwać się od lektury, bo przecież pragnęłam wiedzieć, co tam się właściwie wydarzyło! Ciężko mi jednak określić czy to kryminał czy bardziej thriller, bo jedno i drugie pasuje tutaj idealnie.
Jeśli o ścisłość chodzi, uprzedzam, że jeśli ktoś szuka tutaj bardzo krwawej rzezi – może się boleśnie rozczarować. Oczywiście mamy tutaj takie mocniejsze wstawki, jednak są one napisane na poziomie, ze smakiem, w taki sposób, by podsycały naszą ciekawość niżeli wzbudzały obrzydzenie. Morderca, który od lat jest nieuchwytny w końcu ginie pod kołami autobusu. Pech jednak chce, że psychopata zdążył porwać młodą dziewczynę, a nasz komisarz Sam Porter ma za zadanie rozpocząć walkę z czasem, by ocalić jej życie. Intryga, zwroty akcji, możliwość sprawdzenia co nasz winny miał w głowie – wszystko zapętla się w jedną, genialną fabułę, która nie uznaje porażki i otacza nas swoimi mackami aż do szpiku kości. Bohaterowie są doskonale wykreowani, jak ja to mam zwyczaj mówić, żadne mameje, tylko porządni jk na taką sprawę przystało.
Dbałość Autora o szczegóły zapierała mi dech w piersi, bo to naprawdę chwalebne, że wszystko może mieć znaczenie, a my lawirujemy między zdarzeniami, snujemy przypuszczenia, które w końcowym rozrachunku i tak mogą okazać się chybione. Jestem mocno oczarowana i na pewno będę rozkoszować się kolejnymi tomami, bo zdążyłam już wyczaić, że są równie świetne!
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa CZARNA OWCA oraz pani LAURY ♥