Tytuł: Krwawy obowiązek. Anton
Autor: Amelia Sowińska
Wydawnictwo: NieZwykłe
Rok Wydania: 2022
Ilość Stron: 346
Ocena: 8/10
Opis:
Molly Billie Brown, przyjaciółka Poliny i Sophii, od lat czeka na randkę z Gustavem Callaro – bratem Sophii. Kiedy jest na to szansa, mężczyzna nie przychodzi na spotkanie. […]
Recenzja:
Muszę przyznać, że ostatnie dni z każdego możliwego kąta (i o mało nie z lodówki!) wyskakuje mi Boże Narodzenie. Normalnie jakby mogło, to chodziłoby za mną krok w krok. I uważam, że to co najmniej o miesiąc za wcześnie. W końcu jak przyjdzie co do czego, to uznam, że nie ma już tych emocji, które powinny być. Dlatego sięgnęłam po coś mafijnego, żeby odciągnąć myśli od choinek, prezentów i wszelakich świątecznych bibelotów. Prawda jest taka, że takie książki znam o mało nie na wylot, że zaryzykowałabym stwierdzenie, że mi się przejadło, jednakże nie wyobrażam sobie, by jakakolwiek inna książka mogłaby mnie tak podnieść na duchu.
Molly od lat czeka na randkę z Gustavem – bratem Sophii. Jednak mężczyzna się nie zjawa na umówione spotkanie, a kobieta ląduje w byle jakim barze, gdzie znajduje ją Anton, który mimo chęci wykorzystania jej, postanawia jej pomóc. Nie wie jednak, że Molly ma złamane serce, a dziewczyna coraz częściej pojawia się w jego myślach. Nie ukrywam, że ogromnie czekałam na kontynuację tej serii, bo Amelia Sowińska dała radę wyłamać się z typowych schematów mafijnych książek i oddała nam w dłonie niezłą serię. Faktem jest, że nie zwróciłam większej uwagi we wcześniejszych tomach na samego Antona, po prostu się gdzieś przewinął, ale ówcześnie to by było na tyle.
Teraz główny bohater otworzył przede mną nieznaną opowieść, która zrobiła na mnie spore wrażenie. Autorka pokazała, że nie osiada na laurach i cały czas pracuje nad swoim warsztatem pisarskim, który za każdą książką jest coraz lepszy. I to wprawia mnie w taką ogromną radość, bo przez kolejny tom się przepływa. Ot, po prostu. Opisy nie są niedopracowane ani męczące, są w sam raz. Miałam wrażenie, że ta część jest mocniejsza, brutalniejsza, dosadniejsza – aczkolwiek to tylko moje wrażenie, wcale nie musi tak być. Bohaterowie są dopracowani, charakterni i przywiązałam się do nich, mimo masy intryg, zwrotów akcji i nie wiadomej, poznawanej strona za stroną. Miałam wrażenie, że nie ma tutaj czarnego charakteru, chociaż Anton wcale nie był postacią, z którą poszłoby się na randkę do kina i na spacer. Molly zaś pierwotnie sprawiła na mnie wrażenie desperatki, a później odkryłam, że to naprawdę fajna babka.
Całościowo jestem oczarowana „Antonem”. Fabuła wciąga od samego początku, pozwala zżyć się z postaciami, przeżywać z nimi emocje i dopingować im. Kilka razy przy czytaniu udało mi się nawet zakląć, ale w dobrym kontekście, bo przecież o to chodzi, by historia robiła wrażenie na czytelniku! To właśnie zrobiła Amelia Sowińska – pozwoliła mi przeżyć Bożonarodzeniowy szum i odciągnąć myśli do powieści, która zostanie ze mną na długo.
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa NIEZWYKŁEGO ♥