Opis:
Aldona ma poczucie przegranej. Odrzucona przed laty przez rodzinę, zawiedziona przez mężczyznę, którego pokochała, postanawia się skupić na pracy. […]
W zderzeniu z tą straszną chorobą musi przewartościować dotychczasowy sposób myślenia, co uruchamia lawinę skrajnych emocji i uświadamia jej pustkę, w jakiej się znalazła. […]
Recenzja:
Panią Anetę i jej sposób targania uczuciami poznałam przy książce „Marzenia Kaliny”. Oczywistym było, że sięgnę po kolejną książkę i ponownie się nie zawiodłam. Lubię takie spokojne książki, obyczajowe, które czasem opowiadają o życiu normalnych, zwykłych ludzi.
Poznajemy Aldonę, która sprawuje całodobową pieczę nad chorą na Alzheimera matką. W opiece pomaga jej pielęgniarka, mimo że główna bohaterka ma dwójkę rodzeństwa – Lidkę i Darka. Jak można się domyśleć i brat i siostra mają swoje życie i swoje sprawy. Darek jest za granicą, a Lidka ma męża i dwójkę dzieci. Niestety cały obowiązek opieki i pomocy matce, która wcale nie była ideałem ani łatwą osobą, spada na nią. Retrospekcja z jaką się spotykamy w książce Pani Anety jest poruszająca historią młodych lat, porzuconych marzeń, rezygnacji z udogodnień w wyższym celu. Opowiada historię, którą możemy przypisać osobie, którą prawdopodobnie znamy. Język książki jest lekki, czyta się wręcz ekspresowo chcąc poznać dalszy ciąg zdarzeń. Perypetie, które chwilami wyciskają łzy.
Mogę śmiało z czystym sercem polecić, bo jestem fanem w pełnej krasie takiej właśnie literaturze 🙂
Brzmi fajnie, ale niestety to kompletnie nie moja bajka. Może kiedyś 🙂