Tytuł: Sweetbitter
Autor: Stephanie Danler
Wydawnictwo: Otwarte
Rok Wydania: 2019
Ilość Stron: 402
Ocena: 6/10
Opis:
SMAK, KTÓREGO NIE ZAPOMNISZ.
Wyobraź sobie, że tak jak Tess masz dwadzieścia dwa lata i właśnie zamieszkałaś w Nowym Jorku. Dostałaś pracę w jednej z renomowanych restauracji. I zaczynasz wyjątkową, pobudzającą wszystkie zmysły lekcję życia. […]
Recenzja:
Lubię niewiadomą, lubię niespodzianki i nie banalną literaturę i właśnie czegoś takiego oczekiwałam po owej pozycji. Czy autorka spełniła moje widzimisię? I tak i nie, ale wszystko po kolei.
Kurka wodna, nie wiem od czego zacząć. Może zatem poznajcie Tess, która porzuca dotychczasowe życie i jedzie do Nowego Jorku, by zacząć nowe, inne, lepsze życie. Tu poznajemy tajniki życia nie tylko kelnerskiego od podszewki – tu przeprowadzani jesteśmy przez historię restauracji, w której ważny jest smak, który nabiera na sile z czasem niczym wino. Odniosłam wrażenie, że sama w sobie dziewczyna jest porządnie zagubiona w byciu samej ze sobą. Pracę dostała z przypadku i wiecie, przyznam, że żałuję, iż u nas w kraju nie ma takich rozmów. Jeśli facet (potencjalny pracodawca) zapytałby mnie o to, o co Tess – to na bank pracowałabym w jednej z najbardziej renomowanych marek, nie zależnie czy byłby to hotel, biuro czy cokolwiek innego. Młoda dama wcale nie wydawała się być szarą myszką, ale też nie była gwiazdką – sumując była dosłownie nijaka, ale może właśnie o to chodziło, by czasami przygrała mi na nerwach. Miałam kilka razy taki odruch by ją trzepnąć w głowę, ale jakby nie patrząc to jednak babeczka z książki i fizycznie nie mogłam temu podołać =D Na pewno spotkamy tu też zderzenie z gastronomiczną rzeczywistością, myślę, że nawet trochę naciąganą, ale jednak. Seks, narkotyki, alkohol nie jest dla nikogo niczym dziwnym chodź w takim natężeniu z realnością zgadza się raptem głównie alkohol na każdym kroku. Nie mogę nie wspomnieć o daniach, które można wręcz poczuć, jednakże czy to nadaje prawdziwego smaku tej historii? Musicie przekonać się sami.
Całość nie jest zła, język jest znośny i czyta się szybko. Nie brakuje tu poczucia humoru, bo nie jednokrotnie parsknęłam śmiechem, ale i też nie poskąpiono wulgaryzmów. To dość specyficzna lektura, ale myślę, że czas z nią spędzony nie będzie stracony, ot taki przerywnik na niedzielne popołudnie.
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Otwartego!
Dla mnie ta książka była drogą przez mękę. Nie dość, że tyle opisów, głupota głównej bohaterki. Cała ta książka to jakiś absurd xD Kompletnie mi się nie podobała 🙁