Tytuł: Gangsterzy
Autor: K.C. Hiddenstorm
Wydawnictwo: WasPos
Rok Wydania: 2021
Ilość Stron: 387
Ocena: 8/10
Opis:
Ryan Taylor jest prawnikiem i jednocześnie prawą ręką szefa mafii, właściciela nocnego klubu, Nieskończoności.
Eva Noolan to córka miliardera, która ma za sobą burzliwą przeszłość.
Wydaje się niemożliwe, aby tych dwoje miało ze sobą coś wspólnego. Do czasu, aż poznają się w najgorszych okolicznościach.[…]
Recenzja:
Nie umiem się odczepić od książek typowo mafijnych. W tym roku był ich niesamowity wysyp, a ja ciągle uznawałam, że jeszcze jedną jak przeczytam, to przecież nic się nie stanie. I nawet jak narzekałam, że mam za dużo już niebezpiecznych mężczyzn w literaturze, nadal sięgałam po te powieści bez zastanowienia. Chociaż niektóre książki mają utarte szlaki, nasze polskie Autorki dają czadu i w większości przypadków dane nam jest czytać nowe historie, bez powielania schematów (chwała za to!).
To moje kolejne spotkanie z Autorką i cieszyłam się bardzo, że i jej mafii mogę spróbować. Z doświadczenia i wcześniejszych powieści wiem, że Karina doskonale operuje warsztatem pisarskim i to jedna z tych Pisarek, do których nie przyczepię się, bo nie mam do czego. Pani Hiddenstorm jest świadoma swoich umiejętności i wie jak je wykorzystać, by zatrzymać przy sobie Czytelnika, bez dwóch zdań.
Eva to wybuchowa babka. Naprawdę jest charakterna i z pazurem. Takie bohaterki zawsze zdobywały moją sympatię, więc i w tym przypadku nie było inaczej. Chociaż chwilami miałam normalnie aż uszy czerwone ze złości, bo mało, że kobieta miała życiowego pecha, jak rzadko to jeszcze korzystała z renomy tatula. Ryan zaś jest prawą ręką szefa – niebezpieczny, lubiący mieć kontrole, przystojny. Nie ukrywam, że za specjalnie nie zdobył mojej sympatii, bo jednak wszystko, co miało dziurę i na drzewo nie uciekało, nie mogło mu odmówić, wiem, że to bardzo kolokwialne określenie, ale taka niestety była prawda. Nie wierzył w uczucie, a seks był poniekąd rozrywką dla niego. Dlatego też jakoś tak nie mogłam się z nim dogadać, chociaż wiecie doskonale, że uważam takie zjawisko za potwierdzenie talentu autorskiego.
Przypadek sprawia, że się spotykają. I tu startuje karuzela. Co jak co, ale uwielbiam ten sposób na Czytacza kiedy książka nie pędzie z fabułą, ale utrzymuje nas w okowach zainteresowania. Przecież opowieść nie zawsze musi gnać na łeb, na szyję, prawda? Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet lubię taką akcję, która ma wyważone tempo. Do tego mamy lekki język Autorki i bohaterów, którzy są perfekcyjnie wykreowani. Czy można chcieć czegoś więcej? Podoba mi się, że sam Ryan w sobie nie jest synalkiem mafioza, albo kimś, kto ma zamiar mieć fortunę, wydawać rozkazy i siedzieć na dupie (z przeproszeniem), bo tak jest wygodniej. Cała książka ma zwroty akcji, które wyskakują zza rogu i napełniają nas zdumieniem, wszystko następuje po sobie sprawnie i płynnie, a mnie to w zupełności wystarczy.
Myślę, że nawet przy sporym przesycie książkami mafijnymi warto sięgnąć po powieść od Kariny, naprawdę wyróżnia się na tle innych historii, zna swoje możliwości i z pewnością Was nie zawiedzie.
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa WASPOS jak i samej AUTORKI ♥