Piękno świata tkwi w jego różnorodności. Wiele barw, wiele krain, wiele nacji… Każda jest inna, każda jest niepowtarzalna – na tym właśnie polega istota wszystkiego, co nas otacza […]
Recenzja:
Muszę przyznać od serca, że pani Aneta Cierechowicz zupełnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tak bardzo nasyconej emocjami książki. Nie pomyślałam ani przez chwilę, że tak może potoczyć się historia Bohatera krainy króla kruków.
Mogłabym zapytać: czy wierzycie w skrzaty? Ja wierzę. We wróżki i elfy także. Za to nasz główny bohater – Mateusz – nie wierzył. Ani w skrzaty, ani w baśnie, ani w żadną z tych rzeczy, której nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Zdanie zmienia dopiero, gdy spotyka kruka Żmija, który mówi i rycerza Mężydara, który pozwala sobie go (powiedzmy) uprowadzić do innego świata, a może innej rzeczywistości (?). I z dnia na dzień, nasz Mateusz zostaje mianowany bohaterem, którym być nie chce, bo przecież i tak nie wierzy we wszelakie magiczne sprawy. Spojrzenie naszego młodzieńca zmienia się w trakcie podróży, jaką odbywa z przyjaciółmi w celu uratowania krainy kruków.
Ogromnie podobało mi się połączenie dwóch światów jakie zaprezentowała nam autorka – świata 'tam’ i świata 'tu’.
Niemęczące opisy otoczenia i bohaterowie, którzy mieli hardy charakter to jedynie niewielka cząstka tego, co możemy spotkać w opowieści, do której zabrała nas pani Aneta. Na początku myślałam, że będzie to typowa fantastyka, jednak z każdą kolejną stroną przekonywałam się, że nie do końca tak jest. Rozdziały są w sam raz, narracja jest klimatyczna, a fabuła toczy się spokojnie i swoim tempem. Za 515 stron, które trzymałam w dłoniach poznałam odległy kraj, z innymi obyczajami i stworzeniami, których w normalnych warunkach nie można spotkać. Jeśli chcecie przenieść się w świat, który Was porwie swoim nurtem, nauczy rozmawiać w myślach i pokaże prawdziwą przemianę, ta książka jest zdecydowanie dla Was. Ja zakończyłam tę opowieść z porządną paką chusteczek u boku.
O to coś dla mnie 😀