Obyczajowe

Transsuma – Roman Razorbak

Tytuł: Transsuma

Autor: Roman Raz0rbak

Wydawnictwo: Novae Res

Rok Wydania: 2020

Ilość Stron: 408

Ocena: 10/10

 

 

 

 

Opis:

 

Samotny klasztor na szczycie góry. To właśnie tam młody A. szuka schronienia, uciekając przed samym sobą. Mężczyzna ma nadzieję, ze dzięki modlitwie i ascezie uda mu się usidłać własną tożsamość. […]

 

 

Recenzja:

 

Są książki, które bierzemy do ręki ze względu na autora. Są książki, które bierzemy do ręki, bo ktoś nam polecił. Są książki, które przyciągają nas okładką. Jeszcze inni sięgają po książki, bo mają nawyk posiadania (w sumie ja też lubię mieć niżeli wypożyczać). Sięgam jednakże po książki (i nowości zarazem), które intrygują opisem i pozwalają poznać autora, o którym nie słyszałam albo który debiutuje. To taka nie odkryta księga, w której spotkać może nas wszystko.

 

„Transsuma” jest bardzo emocjonalna powieścią. Na przykładzie A, który mam wrażenie uciekł w popłochu do klasztoru na odludziu, walczy ze sobą, ze swoimi demonami, ze swoim ja o to, by w końcu odnaleźć (właśnie!) siebie. Ucieka w miejsce gdzie już nie będzie mógł odrzucić więcej jak samego siebie, po to by odszukać to czego tak bardzo potrzebuje. Myślę, że nasz bohater ma bardzo silną osobowość. Nie zależnie od tego czego oczekuje od siebie, innych i świata, dąży do celu – najpierw idąc za wiarą, a następnie niemalże sprzeciwiając się jej na całej linii. A. przemienia się poniekąd nie do poznania. A my śledzimy jego poczynania raz za razem, strona za stroną, słowo za słowem. Człowiek, kiedy jest w klasztorze pokazuje się z tej nieznanej, nagiej strony – jest obdarty z tego kim był i na nowo może się kształtować, tym samym pozwalając sobie na bycie tym, kim chce się być.

 

Autor pisze bardzo przyswajalnie. Troszkę wyniośle, ale daje to ogromnie poczucie, że to jak odbierzemy powieść będzie ważne. Nie boi się pisać o religii, która w dzisiejszych czasach, myślę, że powoli zaczyna być TABU. Oddałam się lekturze tak bardzo mocno, że zjadłam ją w jedno popołudnie. Czytałam ją z zaangażowaniem i w pełnym skupieniu, by ani niczego nie pominąć, ani niczego nie zgubić, mimo że to nie jest nad wyraz trudna lektura. Pozwoliłam się porwać nurtowi historii i nie mogłam się oderwać aż do ostatnich słów. To bardzo dobra książka, dająca nie tylko do myślenia, ale może i namawiająca nad tym, by przyjrzeć się bliżej samemu sobie? Perełeczka na ten rok w 100 %!

 

Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa NOVAE RES oraz pani Martusi ♥

0 0 votes
Article Rating
Podziel się wpisem ze światem!
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x