Droga Smoka: Morze Krwi – Monika Lech
Tytuł: Droga Smoka: Morze Krwi
Autor: Monika Lech
Wydawnictwo: 4generations
Rok Wydania: 2020
Ilość Stron: 281
Ocena: 10/10
Opis:
Alex Fitzwilliam swoją rasę – zmiennych, zna jak zły szeląg. Jest w końcu jednym z najlepszych inkwizytorów., jakich ma PBI. To pewnie dlatego ktoś na niego poluje i przeprowadza dobrze zorganizowane ataki. […]
Recenzja:
Dzisiaj zacznę tak nie typowo. Opowiem Wam jak to zbieg okoliczności, a może przeznaczenie pozwoliło spełnić marzenie. Kilka dni temu widziałam na Instagramie pod jednym z wpisów zapytanie: „czy lubisz pomagać?” – jak się domyślacie każdy z odpowiadających twierdził, że „oczyścicie”, że „tak”. Sama tak się zastanowiłam czy lubię, ale doszłam do wniosku, że dobre uczynki wychodzą same z siebie i największą radością jest widzieć cudze łzy radości i szczęścia ♥
Monika Lech to świetna babka! Miałam ogromną przyjemność poznać ją prywatnie i od razu załapałyśmy dobre wibracje. Jeśli o ścisłość chodzi to tak defacto Monika znalazła mnie na serwisie nakanapie.pl . To właśnie tam, kilka miesięcy temu zapytała czy nie zechciałabym przeczytać jej powieści i powiedzieć co jest z nią nie tak. Wtedy nie pomyślałam nawet, że kiedyś będzie mi dane trzymać jej powieść nie tylko jako białego kruka drukowanego z pliku, ale jako pełnoprawną książkę. To właśnie kilka miesięcy temu zapytałam ją czy mogę podać namiary do niej jednemu wydawnictwu. I tak właśnie owoc tej znajomości dzisiaj możecie trzymać w dłoniach. I wierzcie lub nie, ale to dla mnie niesamowicie wzruszająca sprawa.
Nie ukrywam, że seria Droga Smoka to porządny kawał literatury. Lekki język pozwala zatopić mentalne zębiska w historii, która wierzcie mi na słowo nie ma końca na jednym tomie. Autorka nie boi się rzucić wulgaryzmem, ale również nie boi się nieść swojej fantazji i zapraszać nas do świata jaki stworzyła. Monika nie nudzi nas kilometrowymi opisami, pozwala cieszyć się z dialogów, które na całe szczęście nie są drewniane. Fabuła trzyma nas mocno w ryzach, a każda kolejna strona z historią, która nie chce się od nas odczepić nie pozwoli nam odłożyć jej na bok. Można rzec, że napisać książkę to wcale nie jest sztuka, bo nie takie „dzieła” są na rynku, ale sztuką jest napisać powieść, która połączy w sobie wiele – przyjaźń, uczucie, cierpienie, strach. Monika doskonale operuje słowem, obsadza całość na Polskich terenach i tworzy postacie, które się albo kocha albo nienawidzi (wiem, że Alex ma spory harem żon =D ). Andrea jest zdecydowanie moją faworytką i lubię ją za to, że jest właśnie taka – twardo stąpająca po ziemi i nie pozwala sobie w kaszę dmuchać.
Jeśli nie boicie się wyzwań, a chcecie mieć na swoim koncie świetną lekturę – nie ma się co wahać!
Monika doskonale wie czego pragnie Czytelnik, nie boi się kombinować w tym co tworzy (ten Kraków cały czas mi chodzi po głowie!), wyznaje tę samą zasadę co i ja: „jeśli pisać książkę to taką, którą samemu chcielibyśmy przeczytać, którą nie zapomni się do końca świata”.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu 4generations!
Moniczko, Tobie dziękuję za zaufanie!
I ogromnie gratuluję debiutu ♥