Manga

Pani Itsuya – Mizu Sahara

 

Tytuł: Pani Itsuya

Autor: Mizu Sahara

Wydawnictwo: Waneko

Rok Wydania: 2020

Ilość Stron: 344

Ocena: 10/10

 

 

 

 

Opis:

 

W gimnazjum na prowincji pojawia się na zastępstwo nowa pani od plastyki. Pani Itsuya, bo tak nazywa się nauczycielka skrywa przed ludźmi pewien nietypowy talent. Prezentuje jego próbkę uczniowi imieniem Toki – a potem wywraca jego życie do góry nogami…

 

 

Recenzja:

 

Wielu uważa, że manga to niesamowicie wymagająca forma literatury. Czyta się od końca i jakoś tak nie po kolei. Wielu czytelników jakoś nie sięga po mangi, bo to „nie dla nich” – nawet jeśli nie próbowali. Broń Boże nikogo nie linczuję za takie coś, bo sama nie chętnie sięgam po książki historyczne czy też poradniki. Uważam, że wszystkiego w życiu trzeba spróbować, a szczególnie literatury z którą się nie miało do czynienia! Czytałam mangi jako młoda dziewuszka kiedy były mało modne. Po latach do nich wróciłam i nie żałuję, bo takie historia jak ta podbijają wielokrotnie moje małe serduszko.

Pani Itsuya jest nauczycielką plastyki, która mimo przeciwności losu ukończyła studia i miała okazję zostać nauczycielem na zastępstwo. Tam też spotyka młodego Tokiego, który nie ma lekko. Opiekuje się on ciocią, która wbrew jego woli ląduje w domu opieki. Rodzice są po rozwodzie i nie specjalnie dbają o kontakty z synem. Co zatem ich połączy?

Nutka delikatnej magii. I to chyba w tym wszystkim jest najpiękniejsze. Relacja Tokiego z ciotką, która zwykłymi słowami wpływa na chłopaka (mądrze prawi babeczka!), bo w normalnym życiu gdyby przeanalizować jej słowa to zdecydowanie miały by one zastosowanie („najważniejsze czy na koniec będziesz dumny ze swojego życia”). I wbrew wszystkiemu sama się nad tym zadumałam, czy gdy przyjdzie taka chwila, że to już będzie koniec czy będę wtedy dumna?

Mamy też naszą Kon, której tajemnica wydaje się być dość poważna, jak się sami przekonamy okazuje się, że dziewczyna obwinia się za coś co poniekąd nie było jej winą, ale jednak gryzie aż do kości. A mimo to pod wpływem Pani Iitsuyi, Toki stara się pomóc jej i poniekąd związać z nią los. Dziewczyna jest raczej z tych co nie dadzą sobie w kaszę dmuchać, ale ma łeb na karku i potrafi zająć się tym co dla niej najważniejsze („to szczęście mieć na kogo się wściekać” – prawda!).

Oczywiście smaczkami w całej tej historii jest właśnie magia, którą posługuję się nauczycielka. Historia każdego z bohaterów wyciśnie z nas łezkę, a całość naprawdę jest świetna, nawet jeśli połowę opowieści Kon i Toki się przekomarzają.

Wzruszająca, prawdziwa, z motywującymi słowami i śliczną kreską. To właśnie przekonuje mnie, że dobrze zrobiłam, iż po latach wróciłam do tego rodzaju komiksu. I jestem z tego dumna!

 

 

 

Ogromnie dziękuję wydawnictwu WANEKO oraz ZUZANCE! ♥

 

0 0 votes
Article Rating
Podziel się wpisem ze światem!
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x