Tytuł: HAL
Autor: Umi Ayase
Wydawnictwo: Waneko
Rok Wydania: 2021
Ilość Stron: 181
Ocena: 8/10
Opis:
Niedaleka przyszłość, Kioto – miasto ludzi i androidów. Kurumi zupełnie zamyka się w sobie, po stracie ukochanego w katastrofie lotniczej. Tymczasem jej dziadek, Tokio, angażuje się do pomocy przy budowie robota Q01. […]
Recenzja:
Historie obsadzone w science fiction to zupełnie nie moja liga. W ogóle nie odnajduję w opowieściach ze sztuczną inteligencją. Moje wyobrażenie, przywodzi mi na myśl jedynie Star Wars, których nie trawię jak złego, albo dziwne przygody obsadzone w zniszczonej ziemi lub wykreowane na robotycznych bohaterach. Ważne jednak, że wbrew sobie staram się opuszczać moją strefę komfortu i sprawdzać, czy dany gatunek zmienił się czy pozostaje dla mnie nadal nieosiągalny.
„HAL” w porównaniu z masą sobie podobnych opowieści jest bardzo wzruszającą opowiastką, która poruszyła mnie mocno. Nie lubię sci – fi, a tutaj Autorka narysowała historię, która podbiła moje czarne serce. Kurumi po stracie ukochanego – zamyka się w sobie. Do tego stopnia, że dziewczyna przestała sypiać, mówić i uśmiechać się do kogokolwiek. Jej serce i egzystencja zamarły. Dziadek, nie mogąc patrzeć, jak ukochana wnuczka popada w ciemność, pracując przy budowie jednego z robotów, postanawia prosić go, by uratował młodą kobietę. I tutaj rozpoczyna się fantastyczna magia…
Przyznaję się bez bicia, że bardzo, ale to bardzo wylewałam morze łez. Nie wiedzieć, czy to przez pogodę, czy moje starzenie się (wpływa ono na moją emocjonalność jakoś mocno), ale ta historia mająca drugie dno, była emocjonalną rozrywką, którą zapamiętam na długo. Kreska jest delikatna i urocza, z motywem wielkich, pięknych oczu, ale pasująca do opowieści idealnie. Fabułą głównie opiera się o relację między dwójką głównych bohaterów, są jednak wspominki pobocznych faktów, które (żałuję!) nie zostały do końca rozwinięte, ale rozumiem zamysł Autora. Tekstu również nie ma za dużo, co nie znaczy, że wpływa on jakoś negatywnie na odbiór całości.
Sumując – uważam tą jednotomówkę za uroczą pozycję, na niedzielne popołudnie. Trochę do wzruszeń, trochę do oswojenia się z tym gatunkiem. Na obwolucie wydawnictwo zaznaczyło, że ten tytuł jest adaptacją filmu o tym samym tytule, nie mogę zapomnieć, by go obejrzeć i ponownie, może nawet bardziej, przeżyć wszystko jeszcze raz!
Gorące uściski i podziękowania dla wydawnictwa WANEKO oraz ALEX ♥