Tytuł: Jak nie zepsuć palanta. Instrukcja w 10 krokach.
Autor: Anna Craft
Wydawnictwo: Amare
Rok Wydania: 2022
Ilość Stron: 429
Ocena: 8/10
Opis:
Chociaż Rose Sullivan nie pracuje już w Stackhouse i wydawałoby się, że drogi jej oraz Alexa się rozeszły, oboje niespodziewanie stają do walki o wymarzone zlecenie – realizację gigantycznej kampanii dla potentata sportowej marki odzieżowej. […]
Recenzja:
Mam za sobą kilka komedii romantycznych, chociaż za każdym razem czytam coś nowego. Tym razem potrzebowałam czegoś lekkiego do poczytania, na leniwy wieczór. Niestety ja, jak to ja – nie sprawdziłam czy ten tytuł jest kontynuacją i niestety nie ukrywam, że brakowało mi wiadomości, które mamy zawarte w pierwszym tomie „Jak naparawić palanta”. Oczywiście, można czytać bez kolejności, ale warto spojrzeć na tę serię od samego początku.
Historia opiera się głównie na relacji Rose i Alexa. Relacje bohaterów są okraszone humorem, szczególnie, że postacie są całkiem nieźle wykreowani – nie da się ich nie lubić, nie oponujemy za żadną ze stron. Podoba mi się również pomysł pani Anny, że łączy parę poprzez stosunki zawodowe. Takie rozwiązanie ma sens i oczywiście zatarcie granic między pracą, a uczuciami. Sama pracuję z małżonkiem, więc doskonale wiem, jak łatwo taki moment zmieszania się jednego życia z drugim, łatwo przegapić.
Świetną rzeczą jest fakt, że opisy nie są sztuczne ani nudne jak flaki z olejem, więc tutaj pani Craft zapunktowała u mnie mocno. Poczucia humoru nie brakuje, na co wskazuje (tak po prawdzie) od początku okładka jak i sam tytuł. Innym ważnym aspektem są mało pikantne sceny erotyczne – w takiego rodzaju historii, mogłoby to wyjść nie smacznie – o ile nie śmiesznie – co naprawdę podbija tylko czystlenicze gusta. Postępowanie Alexa bardzo przypad ło mi do gustu, pokazał, że walczy do końca o uczucie, więc tak, pokłon dla tego pana!
Całościowo mam tylko żal do siebie samej, że nie czytałam pierwszego tomu. Oczywiście nadrobię, ale jakoś tak czytanie od końca, nie jest tym co powinno się robić, jak na moje oko. Podoba mi się, że wszystko jest płynne, lekkie i właśnie takie jak powinno. Mogę jeszcze dodać, że pani Anna tak umiejętnie operuje słowem i buduje napięcie, że do samego końca nie byłam pewna czy faktycznie będzie tutaj szczęśliwe zakończenie. Do takiego pisania po prostu trzeba mieć talent! W końcu czytanie ma być przyjemnością, a przy takich historiach – zdecydowanie jest ono na maksymalnym poziomie!
Serdeczne podziękowania dla pani Dominiki i wydawnictwa AMARE ♥