Obyczajowe

M+P=LOVE – Anna Barczyk-Mews

 

Tytuł: M + P = LOVE

Autor: Anna Barczyk – Mews

Wydawnictwo: Novae Res

Rok Wydania: 2020

Ilość Stron: 280

Ocena: 8/10

 

 

 

Opis:

 

Nie dowiesz się, co miłość może zmienić w Twoim życiu, jeśli nie dasz jej szansy.

 

Marta, architektka wnętrz, to młoda kobieta z przytłaczającym bagażem doświadczeń. Przez lata bita i poniżana przez męża, dopiero po jego śmierci zaczyna odzyskując wewnętrzny spokój. […]

 

 

Recenzja:

 

Jesień to taka pora roku, która poniekąd w czytelnictwie ma wszelkie chwyty dozwolone. Stąd może w tym okresie czytam niesamowicie dużo obyczajówek, które sprawiają mi tyle radości, że to „głowa mała”! Oczywiście w takich książkach obowiązkowo musi być miłość, związek czy walka o uczucia, bo bez tego ani rusz – taki mój jesienny konik.

 

Marta to kobieta, która przeszła przez piekło. Maltretowana przez zmarłego męża, przeżyła coś czego nie umiem określić słowami. I już tutaj powinno się pojawić pytanie: czemu od niego nie odeszła? Odpowiedź jest bardzo prosta – kobieta, która doznaje przemocy jest niczym uwięziona. Albo uda się jej pomóc, albo faktycznie uda jej się odejść od swojego kata (procent takich odejść jest tak mały, że aż serce się kraje), albo doczeka aż gość po prostu kopnie w kalendarz. Tak też właśnie się stało w przypadku naszej bohaterki.

 

To co najważniejsze to fakt, że Autorka porusza trudną kwestię jaką jest przemoc w związku. Jak wspomniałam wyżej odłam kobiet, które umieją się uwolnić jest nie wielki, a damscy bokserzy znajdują sobie kolejną ofiarę (i często gęsto nie zostają nawet ukarani). Kiedy na drodze Marty pojawia się Piotr, wiadomo uczucie aż iskrzy. Jednak oboje są po przejściach, dodatkowo Piotr jest samotnym ojcem, więc czy kobieta da im szansę na to by zbudować niepowtarzalną relację?

 

Uwielbiam takie powieści, kiedy fabuła sobie płynie niczym rzeka w moich ukochanych przygodowych grach, kiedy Autor umie pokazać, że świat i emocje nie zawsze są cukierkowe, a zło wychyla łeb przy każdej możliwej okazji. Nie ma co ukrywać, że powieść ma swoje promienie słoneczka, ale ma również namacalny strach, obawę, która niemalże paraliżuje. I to w jaki sposób napisała to pani Anna jest naprawdę świetny. Nie lada wyzwaniem, któremu pani Barczyk-Mews sprostała było rozchwianie naszej Marty. Wiadomą sprawą jest, że osoba jej pokroju nie będzie umiała sobie pozwolić na spontaniczność i pewność siebie, na świadomość, że jej decyzje są dobre. Emocjonalny ambaras chyba to jest dobre określenie Marty, a takie bohaterki niby nie rzadko się trafiają, ale nasza jest jednak inna, prawdziwsza.

 

Mogę powiedzieć tylko jedno: czekam na kontynuację! To nie może się tak zakończyć, ale wiem, że przerwanie powieści w takim momencie to zabieg z premedytacją, Autorka będzie miała pewność, że Ci co dopingują bohaterom (tak mocno jak ja!), na pewno wrócą, by ich wspierać.

 


Serdeczne podziękowania dla Wydawnictwa NOVAE RES oraz pani Kasi ♥


 

0 0 votes
Article Rating
Podziel się wpisem ze światem!
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x