Tytuł: Kosmoliski
Autor: Marek Marcinowski
Wydawnictwo: Anatta
Rok Wydania: 2020
Ilość Stron: 27
Ocena: 10/10
Opis:
Piżamka jest? Gotowi do snu? Super! Kosmoliski zakręcą srebrnymi ogonkami, aż posypie się gwiezdny pył, a wtedy zabiorą Was w kosmos na nieziemską przygodę! […]
Recenzja:
Kosmos nie powinien być w sumie dla nikogo obcy. A jednak nie każdy lubi zakuwać cały układ planetarny tylko po to, by nauczyciel wystawił ocenę, a informacje jakich nabijamy do głowy i tak pół godziny później wyparują. A jednak pan Marek, którego miałam już okazję spotkać czytelniczo, zaryzykował i stworzył coś, co nie jest tylko suchymi faktami o wszechświecie.
W moje dłonie, dzięki uprzejmości Autora, wpadły Kosmoliski. Nie ukrywam, że mocno zastanawiałam się, jak pan Marcinowski poradzi sobie z misją napisania czegoś dla młodych czytaczy, a zarazem bardzo wymagającej grupy odbiorców. Przecież nie tylko Kosmos sam w sobie jest trudnym zagadnieniem, ale jak to ładnie ubrać teraz w słowa, żeby dziecko zrozumiało? Na to wyzwanie odpowiedział swoją książeczką właśnie pan Marek!
Cała historia z „Kosmoliskami” jest pięknie ozdobiona grafikami. Nie ma tutaj trudnych sformułowań i określeń naukowych, które ciężko przyswoić dorosłemu, a co dopiero młodemu czytelnikowi. W całość magicznych przygód umiejętnie są wplątane są ciekawostki, które (jestem przekonana, wręcz pewna!), zostaną z naszymi pociechami na dłużej niżeli kilka chwil po skończeniu lektury. Moja radość zwiększyła się po tym, jak moja sąsiadka Zuzanna (lat 10) zakomunikowała mi z dumą, że zaczęła interesować się (właśnie!) kosmosem. Żałujcie, że nie widzieliście jej miny kiedy wręczyłam jej „Kosmoliski”.
To doskonała pozycja, która przede wszystkim nie zrazi dziecka do czytania. W dobie komputerów i przeważającej techniki, nie ukrywajmy, że czytanie wśród najmłodszych jest jednak sprawą mocno zaskakującą. Pan Marek przyłożył ogromną uwagę, by tekst był łatwy do przyswojenia i zrozumiały, a to się naprawdę chwali. Jestem oczarowana „Kosmoliskami” i po ciuchu liczę, że Autor ponownie odda nam w dłonie, książkę, którą będziemy mogli czytać wspólnie z naszą pociechom.
Taki nie lada smaczkiem na pewno są fakty, które poznajemy z owej historii, a samemu nie znamy odpowiedzi. Ja nie jestem w dziedzinie Kosmosu żadnym znawcą, ale odpowiedzi same znajdywały się na zadane pytania. Tak czy siak – my z Zuzanką jesteśmy ogromnie zadowolone z czytania! Jeśli macie w domu małego Astronoma – śmiało podsuńcie mu „Kosmoliski”!
Śliczne podziękowania dla Autora (klik jeśli ktoś jeszcze nie zna pana Marka!) 🙂