Tytuł: Przypomniałaś sobie, Mimi?
Autor: Dariusz Lechański
Wydawnictwo: Novae Res
Rok Wydania: 2021
Ilość Stron: 143
Ocena: 7/10
Opis:
Ona i on. Dojrzały mężczyzna z ciężkim bagażem doświadczeń i nastolatka, dla której słowo „dorosłość” wciąż jeszcze brzmi obco. […]
Recenzja:
Kiedyś spotkałam się z określeniem „mała – dorosła” w odniesieniu do dziecka. Jako młoda panna nie rozumiałam, co się kryje za tym stwierdzeniem. Dzisiaj, jako dorosła kobieta, doskonale to rozumiem i wiem czym się to (przysłowiowo) „je”. Jak wiecie mam sąsiadeczkę
(a nawet 2, wspaniałe dziewczynki!), Zuzia właśnie należy do takiego pokolenia, dziecka, które po prostu wcześniej dojrzało, mimo że nie miało ku temu powodu. Nie ukrywam jednak, że to ma swój urok!
„Przypomniałaś sobie, Mimi?” to książka właśnie o takiej dziewczynie. Teoretycznie za młoda, by mówić o jej dojrzałości, a jednak po przejściach i z bagażem doświadczeń, które ukształtowało ją bardzo mocno. Do tego relacja z mężczyzną, spotkanym przypadkiem, choć bez podtekstu erotycznego. Da się? Da się! Także mega plus dla Autora, za nie wykreowanie taniego porno z dużą różnicą wieku, to ogromnie się chwali! Jednakże do sedna!
Ad i Mimi spotykają się na szkolnym maratonie, gdzie nagrodą główną są pieniądze. Niby nic wielkiego, ale podoba mi się, że pan Dariusz nie uciekał od trudów codzienności i wykreował fabułę na tak prostej sprawie jak kasa. Oboje biorą udział w biegu i w sumie z czystego przypadku nawiązują więź, emocjonalną, czystą, zwyczajną, która tutaj gra pierwsze skrzypce. Poznają się, dowiadują co nieco o sobie i zbliżają, mimo że seksualność nie gra tutaj żadnej roli.
Jak najbardziej język Autora jest lekki i poprawny, dodatkowym „smaczkiem” są wstawki z rozprawy sądowej, ale jakiej – to już musicie dowiedzieć się sami. Bohaterowie są zwykli, zwyczajni, nie żadne wymuskane postacie, tylko tacy ludzie jak ja. Mimi faktycznie jest o sporo dojrzalsza, niż mogłoby się wydawać, na pierwszy rzut oka. Ad też nie jest najgorszy, ale jakoś tak nie mogłam z nim złapać wspólnej fali, jednakże nie skreślam go, bo jako tzw. randomowy facet to wyszedł całkiem nieźle. Cała książka jest w mocno nostalgicznym klimacie. Jest naprawdę poważna, smutna i taka…. dorosła. Po prostu. Myślę, że każdy, kto przeczyta, zrozumie, o co mi chodzi, bo inaczej nie umiem tego nazwać 🙂
Serdeczne podziękowania za lekturę dla wydawnictwa NOVAE RES oraz pani KASI ♥